aaaaaaaaaaaJOHN_DEERE1

Stare mięso

4 listopada 2004

W lubuskich hipermarketach na półkach leży przeterminowana żywność. Znaleźli ją kontrolerzy sanepidu i weterynarii. Inspektorzy ukarali sklepy mandatami i kazali część jedzenia wycofać ze sprzedaży. 

 
Brzydki zapach, śliski nalot, dziwny kolor – to znak, że mięso lub wędlina są nieświeże. Ale większość klientów nie widzi tego w markecie. Dlaczego? Bo tam żywność sprzedawana jest najczęściej w opakowaniu, a jeśli na wagę to najczęściej tylko wędlina. Odpowiednio oświetlona w ladzie chłodniczej, zawsze wygląda apetycznie. O tym, że kupiliśmy coś, co nie nadaje się do jedzenia, często przekonujemy się dopiero w domu.
- Dociera do nas coraz więcej niezadowolonych klientów – twierdzi Elżbieta Matuszkiewicz z gorzowskiego sanepidu. – Skarżą się przede wszystkim na to, że kupili nieświeże jedzenie.

Antybiotyk w miodzie

 
Powiatowe stacje sanepidu i weterynarii przez cały rok kontrolują sklepy sprzedające żywność. – Pracujemy razem, bo wtedy mamy lepsze wyniki i zawsze wchodzimy do sklepów bez zapowiedzi - tłumaczy lubuski wojewódzki lekarz weterynarii Tadeusz Woźniak. Nie chce zdradzać szczegółów, bo kontrole wciąż jeżdżą po województwie.
Od początku roku inspektorzy prześwietlili prawie wszystkie super- i hipermarkety w Lubuskiem. Z wielu nakazali wycofać całe partie żywności. M.in. miód, w którym odkryto antybiotyk do leczenia pszczół (tylko w dużym stężeniu mógłby zaszkodzić człowiekowi, ale nie powinien znaleźć się w miodzie) oraz spleśniałe orzechy.

A wsad gdzie?

 
Ale najwięcej pracy mieli inspektorzy sanepidu i weterynarii przy starym mięsie i wędlinach, czyli potwierdziły się skargi klientów. Przez pierwsze dwa tygodnie października sprawdzili pięć dużych marketów – po dwa w Zielonej Górze i Gorzowie i jeden z Krośnie Odrzańskim. Każda kontrola zakończyła się mandatami. Za co? Np. za brud w pomieszczeniach, gdzie obsługa przygotowywała do sprzedaży mięso i wędliny oraz za przechowywanie żywności w zbyt wysokiej temperaturze. Pracowników sklepów złapano na tym, że pracowali przy mięsie bez osłon na włosy i w biżuterii.
Przede wszystkim jednak inspektorzy trafili na starą, zepsutą żywność. W dwóch marketach na zapleczu znaleźli puste opakowania. Była na nich „przeterminowana” data. Co się stało z zawartością opakowań, nikt nie potrafił powiedzieć.
- Sklepy oszukują klienta – twierdzi Matuszkiewicz. – Np. nieświeże mięso porcjują, przyprawiają i sprzedają jako gotowe, paczkowane dania.

Powiemy wszystkim

 
Gorzowski sanepid z nadzorem weterynaryjnym 26 października br. skontrolował stoisko mięsne w Intermache przy ul. Fredry. Kontrolerzy zarzucili kierownictwu: brak ręczników, brudne podłogi, zlewy i pojemniki na żywność, przepełnione kosze na śmieci, biżuterię na rękach sprzedawczyń, ścinki wędlin dla zwierząt przechowywane na ladzie razem z innymi wędlinami oraz używanie jednorazowych rękawiczek wiele razy. Reporter „GL” widział ponadto, jak sprzedawczynie nerwowo wymieniały różne gatunki wędlin na świeższe.
Kontrole jakości wędlin i mięs w hipermarketach jeszcze się nie skończyły. – Za dwa tygodnie podamy podsumowanie – mówi Woźniak. Jego zdaniem informacja na ten temat powinna dotrzeć do wszystkich klientów. – Zorganizujemy konferencję – zapowiada. – Będzie o czym mówić...


POWIĄZANE

W Ministerstwie Rolnictwa i Rozwoju Wsi opracowany został projekt rozporządzenia...

Dobrostan zwierząt to wspólna sprawa. Wszyscy mamy wpływ na to, jak żyją zwierzę...

W 2023 r. pogłowie bydła i produkcja wołowiny na Ukrainie utrzymywały się w tren...


Komentarze

Bądź na bieżąco

Zapisz się do newslettera

Każdego dnia najnowsze artykuły, ostatnie ogłoszenia, najświeższe komentarze, ostatnie posty z forum

Najpopularniejsze tematy

gospodarkapracaprzetargi
Nowy PPR (stopka)
Jestesmy w spolecznosciach:
Zgłoś uwagę