O podejrzeniu ptasiej grypy u dwojga dzieci poinformowali w piątek lekarze w Tajlandii. Oba przypadki stwierdzono w prowincji Nong Khai koło granicy z Laosem.
Niestety wbrew wcześniejszym przypuszczeniom nie udało się tajlandzkim naukowcom zwalczyć ptasiej grypy
Dziesięć dni temu Tajlandia potwierdziła kolejne ogniska ptasiej grypy u ptactwa hodowlanego i u dzikich kaczek w pobliżu Bangkoku. Ostrzeżono, że chodzi o odmianę wirusa znaną pod nazwą H5N1, która może być potencjalnie niebezpieczna dla ludzi.
Wystąpienie wirusa ptasiej grypy potwierdzono też w kilku fermach drobiu w północnych i północno-centralnych prowincjach Tajlandii. Przekreśliło to nadzieje władz, że udało się zwalczyć chorobę, która zdziesiątkowała stada ptactwa hodowlanego w Tajlandii na początku tego roku.
W lipcu ptasia grypa pojawiła się na nowo także w Wietnamie i w Chinach, ale na razie nie przybrała rozmiarów epidemii z początków roku, kiedy w sumie zmarły 24 osoby i zlikwidowano dziesiątki milionów sztuk drobiu.