aaaaaaaaaaaJOHN_DEERE1

Praca w unijnych instytucjach

20 lutego 2003

Dla wybranych spełni się sen o międzynarodowej karierze i dużych pieniądzach. Naprawdę dużych. Polska sekretarka może zarobić w Brukseli prawie tyle co teraz premier w Warszawie.

Najwięcej w Unii Europejskiej zarabiają komisarze. Dziś ok. 15 tys. euro, czyli ponad 60 tys. zł miesięcznie. Na taką gażę ma szansę jednak tylko jeden Polak. Rząd unika na razie typowania kandydata na komisarza, choć wiadomo, że to stanowisko, podobnie jak stanowisko dyrektora generalnego (Polska ma również prawo do jednego), przyznawane będzie z rozdania politycznego. W Kancelariach Premiera i Prezydenta mówi się nieoficjalnie, że jeśli komisarza nominuje premier Miller, to prawo do wyboru dyrektora generalnego mieć będzie prezydent. Pensja dyrektora generalnego jest niewiele niższa od pensji komisarza.

O ile liczba najwyższych stanowisk jest ściśle określona, o tyle trudno dziś powiedzieć, ile dokładnie miejsc czeka na szczeble niższe: urzędników, ekspertów, tłumaczy i sekretarki. Wiadomo natomiast, że ich pensje będą bardzo atrakcyjne (patrz powyżej) - szczególnie w porównaniu z zarobkami w kraju. Sekretarki np. mogą liczyć na 2-3 tys. euro miesięcznie, czyli nawet ponad 12 tysięcy złotych!

Trudności mogą mieć osoby z niższymi kwalifikacjami. Nie ma bowiem konkursów na najniższe stanowiska w unijnych urzędach. Kierowcami są bowiem zwykle Belgowie, a prowadzenie barów, a zwłaszcza parzenie kawy, zmonopolizowali Włosi. Może jednak swoją szansę znajdą np. polscy sprzątacze.

Na pensji jednak nie koniec. Eurokraci mają także inne przywileje - jak choćby prawo do specjalnego, obniżonego podatku od dochodów. W odróżnieniu od pracujących Belgów, którzy płacą kilkadziesiąt proc. podatku, eurokraci płacą podatek kilkunastoprocentowy. Jak dowiedzieliśmy się w polskim Urzędzie Komitetu Integracji Europejskiej, przysługuje im też prawo do kupna tańszego o 25 proc. samochodu, rekompensat z tytułu rozłąki z rodziną, dodatku na dzieci i możliwość ich kształcenia w szkole europejskiej w Brukseli, w której normalnie opłata za semestr wynosi prawie 3 tys. euro.

Na wszystkie te przywileje, po wczorajszej decyzji Komisji, liczyć może prawie 2000 Polaków. Część miejsc (500) jest obecnie obsadzana. Gdy jesienią ubiegłego roku Komisja Europejska rozpoczęła zbieranie kandydatur z krajów kandydujących, w kilka tygodni zgłosiło się ponad 25 tys. chętnych! Najwięcej z Polski - 10 tys.

Po wejściu Polski do Unii Europejskiej, w latach 2004-2010, oficjalnie ogłoszono wczoraj w Brukseli, zatrudnionych zostanie kolejnych 1341 Polaków. I to na różnych stanowiskach - od kierowców po komisarza. W przedziale płac od 2 tys. do 15 tys. euro. Trzeba jednak pamiętać, że z wyjątkiem najniższych grup płacowych, chcąc pracować w Komisji Europejskiej, trzeba zdać trudny egzamin.

Egzaminy przeprowadzane są w postaci konkursów organizowanych w danym kraju przez Komisję Europejską. Będzie ich 50, pierwszy - jak podaje Urząd Komitetu Integracji Europejskiej - pod koniec tego roku. Kandydaci będą testowani z wiedzy o Unii i znajomości języków obcych.

Roboczymi językami Unii Europejskiej są angielski, francuski i niemiecki. Trzeba więc znać jeden z nich oraz któryś z obowiązujących języków wspólnoty. Dziś jest ich 11.

Pozytywny wynik egzaminu skutkuje najczęściej rocznym kontraktem w Brukseli i szansą na rozpoczęcie długiej kariery.


POWIĄZANE

"Kolejny staż bez szans na pracę, ale lepsze to niż siedzenie w domu", "Gdyby ni...

Stopa bezrobocia w Polsce już jest jednocyfrowa, a perspektywy na kolejne miesią...

Zainteresowanie szkoleniem zorganizowanym przez Departament Oceny Projektów Inwe...


Komentarze

Bądź na bieżąco

Zapisz się do newslettera

Każdego dnia najnowsze artykuły, ostatnie ogłoszenia, najświeższe komentarze, ostatnie posty z forum

Najpopularniejsze tematy

gospodarkapracaprzetargi
Nowy PPR (stopka)
Jestesmy w spolecznosciach:
Zgłoś uwagę