Pięciu księży i dziewięciu rolników oskarżyła Prokuratura Rejonowa w Koszalinie o wyłudzenie ponad 900 tys. zł dopłat do fikcyjnie skupowanego zboża.
Jak informuje "Głos Pomorza", rolnicy twierdzą, że do przestępstwa namówił ich ksiądz Bolesław J. z Połczyna Zdroju. Kapłan odwoływał się do ich uczuć religijnych. Tłumaczył, że pieniądze zostaną przeznaczone na cele parafii i działalność charytatywną.
Gospodarze fikcyjnie wykazywali w dokumentach, że sprzedali zboże, a księża, że je kupili. Taki plik trafiał do Agencji Rynku Rolnego, a na konta rolników wpływały dotacje. Pieniądze w całości przekazywali księżom.
Tylko jeden rolnik nie przyznał się, że wyłudził dopłatę w wysokości 23 tys. zł. Pozostali księża i rolnicy przyznali się i zaproponowali dobrowolne poddanie się karze.
Ksiądz Bolesław J., uznawany za pomysłodawcę oszustwa (wyłudził ponad 660 tys. zł), zaproponował dla siebie karę czterech lat więzienia w zawieszeniu na 10 lat, grzywnę w wysokości 240 tys. zł i solidarne naprawienie szkody, czyli spłatę 840 tys. zł. Na tyle bowiem oszacowano starty wynikłe z działalności "spółki rolniczo- kapłańskiej". Ksiądz J. zrzekł się też wszelkich funkcji i obowiązków kapłańskich.
Wśród oskarżonych jest też sekretarz gminy Będzino. Prokuratura zarzuca mu poświadczenie nieprawdy i niedopełnienie obowiązków służbowych (nie ciąży na nim zarzut wyłudzenia pieniędzy). Wystawił on jednemu z oskarżonych rolników dokument potwierdzający, że ten uprawia na terenie gminy ponad 50 hektarów, podczas gdy nie miał ani metra. Urzędnik orzekł dla siebie karę 14 miesięcy więzienia w zawieszeniu i 2 tys. zł grzywny. Gdy wyrok się uprawomocni, może stracić pracę.