Czołowi światowi producenci piwa wyzyskują Afrykę?

Główni producenci piwa na świecie, manipulując płatnościami, okradają afrykańskie gospodarki - pisze "Die Süddeutsche Zeitung".
Dla międzynarodowych koncernów Afryka oznacza jedno - miliardy korzyści. "Die Süddeutsche Zeitung", powołując się na najnowszy raport brytyjskiej organizacji pozarządowej Action Aid, opisuje, jak czołowi producenci piwa wykorzystują państwa Afryki. Gazeta poświęca najwięcej uwagi przypadkowi SAB Miller, właściciela takich marek jak Lech, Tyskie czy Pilsner Urquell.

Action Aid oskarża międzynarodowy koncern o korzystanie z różnego rodzaju trików podatkowych. Legalnych, ale zdaniem Martina Hearsona, współautora raportu - niehumanitarnych.

Większość afrykańskich browarów została w ostatnich latach przejęta przez międzynarodowe firmy. Światowe koncerny, korzystając z taniej siły roboczej i surowca w Afryce, równocześnie zmieniają jednak formalną siedzibę miejscowej firmy. Tym samym podatki nie trafiają do budżetu kraju, w którym znajduje się browar, ale do europejskich rajów podatkowych.

Action Aid szacuje, że z powodu tego typu praktyk rządy Ghany, Mozambiku, Republiki Południowej Afryki, Tanzanii i Zambii tracą średnio ok. 23 mln euro rocznie.

"SZ" opisuje kilka trików stosowanych przez SAB Miller. Browar w Ghanie na przykład, zamiast sprowadzać surowce bezpośrednio z RPA, korzysta z okrężnej drogi, przez Mauritius. Afrykański producent ponosi przy tym 800 tys. euro dodatkowych kosztów, ale SAB Miller korzysta dzięki niższym podatkom na wspomnianej wyspie.

Inna popularna praktyka to zmuszanie lokalnych browarów do korzystania z usług firm konsultingowych mających siedzibę w Szwajcarii. W przypadku browaru w Ghanie opłata za takie działanie stanowi prawie 5 proc. rocznego obrotu. Action Aid szacuje, że ogółem w ten sposób z Afryki do Europy przesyłanych jest 55 mln euro.

SAB Miller zaprzecza doniesieniom organizacji, twierdząc, że raport zawiera błędy i fałszywe założenia. Koncern zapewnia, że 77 proc. z 5 mld euro płaconych podatków trafiło do krajów rozwijających się. SAB Miller przekonuje też, że dokonywane transakcje są uzasadnione i uzgodnione z krajowymi organami podatkowymi.